Pogoda w kwietniu była średnia, więc miałam czas na czytanie. Jakie mam dla Was recenzje?
W kwietniu, kiedy trwa Akcja Żonkile, zawsze staram się przeczytać jakieś książki związane z Zagładą. Tak też było i w tym miesiącu. Kwietniowa półka z książkami zapełniła się pozycjami o Zagładzie.
„Wrócę, gdy będziesz spała. Rozmowy z dziećmi Holocaustu”, Patrycja Dołowy
Przepiękna, poruszająca do głębi, prawdziwa historia o prawdziwych dzieciach i ich matkach. Tych biologicznych i tych, które wychowywały. O ogromnej miłości do matki, ale też o rozdarciu między dwoma światami, dwoma matkami.
Z opisu:
Fanni podała cyjanek swojemu synowi Jurkowi. Mama Biety, dziewczynki urodzonej w warszawskim getcie, uśpiła ją luminalem, umieściła w drewnianej skrzynce i w ten sposób przemyciła na aryjską stronę. Do skrzynki włożyła jeszcze srebrną łyżeczkę z wygrawerowanym imieniem i datą urodzin. Inna matka w czasie likwidacji łódzkiego getta zażyła cyjanek, a córkę wyrzuciła za okno – miała tylko jedną porcję trucizny.
Dziewczynka przeżyła, bo spódniczką zahaczyła o latarnię. Hanę trzy razy ratowała służąca rodziców, Zosia. Potem, gdy dobrze sytuowani krewni chcieli wziąć Hanę do siebie, nie potrafiła porzucić polskiej matki.
Tego losu żydowskiego – ukrywania się, stałego lęku i zagrożenia – nie da się z niczym porównać.
Patrycja Dołowy rozmawia z tymi, którym udało się przeżyć dzięki matkom – żydowskim lub polskim. I snuje opowieść o poświęceniu, trosce, o strachu, o miłości. To historie pełne bólu i żalu, pełne samotności i trudnych wyborów. Historie o poszukiwaniu tożsamości. O czasach tak strasznych, że nie sposób sobie ich wyobrazić.
Tej książki nie można ocenić, chociaż wśród wielu historii o Zagładzie, akurat ta porusza mnie w sposób szczególny.
I my tak trochę szukamy, szukamy, szukamy, a trochę żyjemy, żyjemy, żyjemy…
Książka jest dostępna na Legimi.
„Cena. W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie”, Anna Bikont
Anna Bikont przeprowadziła reporterskie śledztwo. Posiłkowała się przy tym notatkami Lejba Majzelsa, pracownika Centralnego Komitetu Żydów w Polsce, który od maja 1947 roku do sierpnia 1948 roku poszukiwał pięćdziesięciorga dwojga dzieci, które przeżyły Zagładę i pozostawały pod opieką Polaków. O tym, jak gigantyczną pracę wykonała, niech świadczy niemal 200 stron przypisów i bibliografii.
„Te dzieci są przyszłością naszego narodu” – twierdził Mosze Frenkiel, który odnalazł po wojnie Srulika / Jurka Fridmana (z książki i filmu „Biegnij, chłopcze, biegnij”), którego zresztą też wspomina Anna Bikont.
Bikont odszukała i opisała losy trzydzieściorga trojga z nich. „Te dzieci nie stanowią żadnej próby statystycznej. Dzieci poszukiwane przez Majzelsa reprezentują tylko dzieci poszukiwane przez Majzelsa”. To losy dzieci, które przeżyły samotnie w szafie 1,5 roku, dzieci zamurowane lub leżące pod łóżkiem przez 1,5 roku, dzieci leżące na strychu w komórce, które nie umiały chodzić ani mówić, nie wiedziały, co to znaczy łóżko, widelec czy ubikacja. Ale też dzieci kochane przez swoich przybranych rodziców. Dzieci wykorzystywane do ciężkiej pracy fizycznej przez swoje nowe rodziny. A największym zagrożeniem, po wyjściu z getta, były… znajome polskie dzieci…
To wstrząsający zapis losów garstki dzieci, którym udało się przeżyć. Nie sposób ocenić tej książki – daję czwórkę, bo mimo całego szacunku dla wysiłków Anny Bikont, jakoś niezbyt ją lubię.
Książka jest dostępna na Legimi.
Żeby jednak nie czytać tylko o losach żydowskich dzieci, przeplatałam te lektury innymi. I muszę przyznać, że mam Wam co polecić.
„Wiosna Zaginionych”, Anna Kańtoch
O tej książce wspomniał na FB Wojciech Chmielarz, bardzo ją zachwalając. Nie mogłam się oprzeć takiemu poleceniu. I nie zawiodłam się!
To książka – petarda. Ciężko mi było się oderwać. Intrygująca zagadka, wyraziste postaci, ciekawe śledztwo, zgrabnie prowadzone przesłuchania i zaskakujące zakończenie. Naprawdę czytałam jednym tchem! Bardzo polubiłam główną bohaterkę. Na dodatek jest to dopiero pierwsza część cyklu o emerytowanej policjantce Krystynie Lesińskiej i możemy się spodziewać rozwiązania zagadki z jej przeszłości.
“Nie czułam się staruszką, ale tak wyglądałam i cieszyłam się z tego, ponieważ staruszki nie są groźne, staruszek nikt nie podejrzewa, a ja wiedziałam już, że zamierzam popełnić przestępstwo.”
I ta staruszka wiedzie spokojny żywot emerytki, do dnia, w którym spotyka w osiedlowym sklepie kolegę swojego zaginionego brata. Natychmiast wplątuje się w niezłą kryminalną aferę, prowadząc prywatne śledztwo i licząc na odnalezienie brata albo chociaż rozwikłanie zagadki jego śmierci.
Czy tak się stanie? Musicie przekonać się sami.
„Lato utraconych”, Anna Kańtoch
Niezwykle zachęcona pierwszą częścią, natychmiast sięgnęłam po drugą. Tym razem przenosimy się w przeszłość – Krystyna właśnie straciła męża, jest nadal aktywną policjantką, która ma do rozwiązania niezwykle skomplikowane śledztwo – musi znaleźć mordę całej rodziny. Jednocześnie Krystyna stara się rozwiązać zagadkę zaginięcia swojego brata…
Z opisu:
W Pogańskim Młynie, starej leśniczówce niedaleko Rudnika dochodzi do krwawej zbrodni – nieznany sprawca atakuje spędzającą tam wakacje pięcioosobową rodzinę. Napaść udaje się przeżyć jedynie najstarszemu z dzieci. Okazuje się, że ocalały chłopak to odnaleziona zaledwie kilka miesięcy wcześniej ofiara porwania. Dwanaście lat temu mały Kuba zniknął bez śladu nad Czarnym Stawem Gąsienicowym, a teraz, kiedy właśnie udało mu się wrócić do domu, wkroczył prosto w nowy koszmar. Czy to możliwe, że obie te sprawy coś łączy? Jakie zło prześladuje chłopaka, ciągle starając się odebrać mu każdą szansę na normalne życie? I dlaczego?
To również niezwykle wciągający kryminał, rozwiązanie jest nieoczywiste, a zło czai się za każdym rogiem…
Książka jest dostępna na Legimi.
„Uratować Missy”, Beth Morrey
Jaka to jest piękna książka! Sięgając po nią, nie spodziewałam się tak urzekającej historii.
Z opisu wydawcy:
„Po śmierci męża, kłótni z córką i wyjeździe syna na drugi koniec świata życie Missy Carmichael się załamało. W wieku siedemdziesięciu dziewięciu lat została absolutnie sama. Spędza całe dni w wielkim pustym domu, rozpamiętując burzliwe, pełne miłości chwile, które były jej udziałem. Zamknięta w sobie i uparta Missy wie, że za swoją samotność może winić tylko siebie.”
Missy, a właściwie Millicent, ma 79 lat, ogromny dom i mnóstwo czasu, wypełnionego samotnością. Niezwykle tęskni za synem, Alistairem i wnuczkiem Arthurem, którzy mieszkają w Australii.
Z całej tej beznadziei ratują ją przypadkowo poznane kobiety i pies. Missy wreszcie zaznaje radości, jej życie nabiera sensu i rozkwita. To książka o samotności, starości i ogromnej sile przyjaźni. Przeczytałam ją jednym tchem.
Książka jest dostępna na Legimi.
„Jedyna z archipelagu”, Kristin Hannah
Na koniec książka trochę lżejsza…
Kristin Hannah w kolejnej romansowo-obyczajowej powieści skupia się na trudnych relacjach matki i córki. Ale to też powieść o niezrozumieniu, samotności, o tym, czego nie dostrzegają dzieci, często budując na tym niezrozumieniu całą narrację. Książka jest trochę sztampowa, z oczywistym zakończeniem. Ale opowiada o bólu, chorobie, o tym, jak doprowadzić do porozumienia. Może się wydawać wyciskaczem łez, a okazuje się też całkiem przyjemną lekturą na ponury weekend, zmuszającą do refleksji nad naszymi relacjami.
Książka jest dostępna na Legimi. Wielbiciele Kristin Hannah na pewno po nią sięgną.
Autorka: Joanna Tkacz
Kreatywna Asystentka. Pani od Worda. Wyborna Czytelniczka.
Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.
Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.
Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.
Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły. Co miesiąc publikuję recenzje z przeczytanych książek.
Podobało Ci się?
Jeśli chcesz przeczytać inne moje recenzje książek, zajrzyj do mojego bloga.
Spodobały Ci się moje recenzje książek? Zapisz się na Newsletter. Możesz mi też postawić wirtualną kawę.