Jakie książki czytać w grudniu? Zapraszam na listopadową półkę z książkami czyli recenzje przeczytanych przeze mnie książek.

Czy w grudniu wolno czytać tylko książki świąteczne? Ależ skąd!

Jeśli zastanawiasz się, jakie książki czytać przed świętami, jeśli poszukujesz prezentów pod choinkę, to mam dla Ciebie garść poleceń. Niektóre z nich są nowościami z ostatnich tygodni, więc świetnie nadają się na upominki.

Zatem, jakie książki polecam Ci na grudzień?

Naku*wiam zen”, Maria Peszek

Wydawnictwo: Marginesy

Maria Peszek znajduje się w kryzysie twórczym i życiowym, przychodzi zatem do ojca po pomoc, a ten właśnie wtedy ma zawał…

Z opisu wydawcy

Szczera do bólu, porywająca książka o nieszablonowej relacji dwojga wybitnych artystów, którzy są także ojcem i córką. Zderza się w niej absurd i powaga, euforia i rozpacz, rzeczy święte i puszczanie bąków. Jest też o przyzwoitości w sztuce i w życiu. I o wolności.

Rozmawiają o najważniejszych sprawach: miłości, śmierci, seksie, Bogu, sztuce i sensie, z bezpardonową otwartością, która może wzbudzić zazdrość. Że można tak ze sobą rozmawiać. Że taka relacja, przekraczająca wszystko, do czego nas przyzwyczajono, jest możliwa. Bo może to, co wydaje się ekstremalne, tak naprawdę jest po prostu prawdziwe? Przecież tak właśnie rozmawiamy. A jeśli nawet nie, to może byśmy chcieli.

Kto tu naku*wia zen?

Wbrew pozorom hasło nie pochodzi od Marii. Taka była moja pierwsza myśl. Myliłam się!

Bo to wcale nie jest historia Marii. To opowieść Jana, o jego dzieciństwie, życiu, jego aktorstwie, „okresie łódzkim”, a także jego przemyślenia na temat historii i czasów obecnych. O pracy, jako antidotum na wszystkie demony. O zwykłym, szarym człowieku, za którego warto zapalić świeczkę.

Rzeczywiście mam poczucie spełnienia. Mogę umrzeć bez żalu. Mam to od dość dawna. Gdybym nagle umarł, na przykład te pięć dni temu, to miałbym poczucie, że mnie to nie zaskakuje.

[…]

Wbrew wszystkim opiniom, jakie zbieram o sobie, jestem człowiekiem szalenie optymistycznym.

A niemą, ale stale obecną bohaterką i chyba nawet najważniejszą osobą w tej rodzinie jest matka i żona, czyli Teresa Peszek.

Maria o sobie opowiada niewiele. Głównie o dzieciństwie, które wcale nie było bajkowe.

To jest jednak przede wszystkim czas mroku. Strachu. I brzucha spiętego.

To książka o prawie do własnej drogi. O tym, że odstawanie jest co prawda bolesne, ale może też być źródłem siły. O tym, że Polska wkurza, ale też inspiruje, wzrusza i po prostu jest ważna.

Moja ocena?

„Naku*wiam zen” to wspaniała, głęboka, szczera i cudownie wulgarna rozmowa między Marią i jej ojcem Janem. Odkrywa mnóstwo smaczków i historii, a wszystko to na tle niezwykłego uczucia i więzi między córką i ojcem. Tę książkę najlepiej odsłuchać, aby dać aktorom dojść do głosu. Dopiero wtedy pozycja ta staje się prawdziwą ucztą.

„Więzy krwi”, J. T. Ellison

Wydawnictwo: MUZA SA

Jakie książki czytać w grudniu

Największym zaskoczeniem dla mnie był sam początek – recenzje bookstagramerek i blogerek. Tego jeszcze w książce nie spotkałam.

Czy to na pewno thriller?

Początek książki wskazuje na powieść obyczajową i klasyczny wyciskacz łez. Młodziutka narciarka alpejska Mindy Wright, duma narodowa, startuje w ważnych zawodach, a zwycięstwo ma jej zagwarantować miejsce w reprezentacji olimpijskiej kraju. Ulega jednak poważnemu wypadkowi i nagle jej życie i wszystkie plany stają pod znakiem zapytania. W trakcie operacji lekarze odkrywają, że nastolatka ma rzadką odmianę białaczki. Uratować może ją jedynie przeszczep komórek macierzystych.

Robi się ciekawie i tajemniczo

Mnóstwo kłamstw, zatajonych informacji, które powoli wychodzą na jaw. Czy uda się uratować Mindy? Kto odkryje prawdę? Kto jest winien? Jak to się wszystko potoczy?

Trzeba przyznać, że akcja poprowadzona jest z dużym napięciem, przez co książkę czyta się bez odkładania na bok. „Więzy krwi” to opowieść o chęci do życia, o poszukiwaniu prawdy, o zdolnej do wszystkiego matczynej miłości.

Nie da się jej opowiedzieć, nie zdradzając szczegółów. Musisz ją zatem sami przeczytać.

„Skrawki przeszłości”, Anna Sakowicz

Wydawnictwo: Wydawnictwo Luna

Jakie książki czytać w grudniu

Cykl: Saga Muślinowa (tom 1)

Znacie historię swojej rodziny? Autorka i jej kuzynka wykonały tytaniczną pracę, aby tę historię rodzinną poznać. Opakowana w pół-fikcyjne losy bohaterów, dała niezwykle przyjemną w odbiorze opowieść.

Historia dzieje się w latach 1928-1939 w Lidzbarku, na pograniczu byłego zaboru pruskiego i rosyjskiego. To tu rozgrywa się akcja wydarzeń. Oprócz dyskusji politycznych toczy się tu codzienne życie ludzi, miłość, zdrada, tajemnice, szantaże. A przy tym zwykła szara codzienność: gotowanie, praca, sprzątanie, dbanie o dzieci, szykowanie świąt, zajmowanie się inwentarzem.

Z opisu wydawcy

W marcową noc do domu krawca Wawrzyńca Wilamowskiego i jego żony nieoczekiwanie trafia dziecko. Dzieje się to akurat kiedy Rozalia podczas karmienia kilkudniowej Nastki zasypia i przydusza niemowlę. Podrzutek szybko więc zajmuje miejsce dziewczynki i przyjmuje jej drugie imię – Franciszka. Posłaniec, który zostawia noworodka Wawrzyńcowi, mówi tylko tyle, że to mała Wilamowska. Czy jest córką Wawrzyńca, czy jego nastoletniego syna – nie wiadomo. A odnalezienie matki dziecka okazuje się bardzo trudne. Czy prawda ujrzy światło dzienne?

Podsumowując

Mnogość wątków może trochę zniechęcać – ale niesłusznie! To prawda, bohaterów jest dużo, ale są świetnie zarysowani i dokładnie opisani, tak żeby nic się czytelnikowi nie myliło.

To historia o silnych kobietach. Mężczyźni może i trochę pracują, ale głównie chodzą do karczmy, piją, odwiedzają panienki lekkich obyczajów, są po prostu słabi.

Bardzo lubię sagi. Chętnie zatem sięgnę po kolejny tom.

„Genesis”, Chris Carter

Wydawnictwo: Sonia Draga

Cykl: Robert Hunter (tom 12)

Jakie książki czytać w grudniu
Moja wielka miłość

Do książek Chrisa Cartera zapałałam uczuciem kilka lat temu, to było niesamowite, odkryć je, gdy na rynku było kilka części i zacząć czytać, czytać, jedną po drugiej, jedną bardziej straszną niż poprzednia. I o ile nigdy nie oglądam takich filmów, to książki Cartera pochłaniam jednym tchem.

Z ogromnym lękiem (czasem miałam ochotę zamknąć oczy i schować się pod kołdrą) przewijałam kolejne strony na czytniku – takie czułam napięcie.

Kto zabił, no kto? I co gorsza, kto będzie następny?

I oto, po kilku latach, wraca stary, dobry Carter! Poprzednia część była słabiutka, oceniłam ją z niechęcią… Ale teraz… Wyrafinowane zło. Niby nie połączone osoby ofiar. A sprawca najwyraźniej ten sam.

Czy Robert Hunter i Garcia znajdą sprawcę? Co powoduje mordercą, że jest zdolny do takiego okrucieństwa?

Proszę Państwa, Robert Hunter powrócił, znów bystry, znów zaangażowany, już nie goni za demonami, a jest całkowicie skupiony na szukaniu sprawcy.

Podsumowując

Aż miałam ciarki przy czytaniu tych koszmarnych opisów zbrodni. Do czego może posunąć się morderca, by dokonać zemsty na ofiarach? Dlaczego wybrał właśnie te osoby? Co je łączy? Skąd wziął się początek zła?

– Czy wierzy pan w diabła, detektywie Hunter? – zapytał Barnes, przekazawszy Hunterowi adres miejsca zbrodni.

– Słucham? – Zaciętość na twarzy Huntera ustąpiła miejsca zdumieniu.

– Zapytałem, bo jeśli pan nie wierzy, to może zmienić zdanie po wizycie w tym domu.

„Genesis” to zdecydowanie jedna z lepszych części o Robercie Hunterze. Krwawa, brutalna, otwierająca oczy na przemoc także w szkole. Naprawdę bardzo ją polecam.

Jeśli zastanawiasz się, jaką książkę przeczytać w grudniu – nie wahaj się ani chwili.

„Nigdy, nigdy, nigdy”, Linn Strømsborg

Wydawnictwo: ArtRage

Jakie książki czytać w grudniu
Z opisu wydawcy

Bohaterka powieści Linn Strømsborg nigdy nie chciała być matką. Z Philipem są w związku od ośmiu lat, ale od początku mieli jasność, że nie będą powiększać rodziny. Aż do teraz. Bo może Philip mimo wszystko chce być tatą?

Jej dwie najlepsze przyjaciółki spodziewają się pierwszych dzieci. Matka nieustannie dopomina się wnuków. Wszędzie czają się świeżo upieczeni rodzice z ich porodami, „maluszkami” i ciągłym brakiem czasu. A ona trwa przy swojej decyzji i powtarza, że nie zrobi tego nigdy.

Nie wiem nawet, czy powinnam oceniać tę książkę. Granitowe postanowienie głównej bohaterki, by nigdy nie mieć dzieci, jest mi całkowicie obce, bo ja zawsze marzyłam o dzieciach i mam ich dwoje.

Książka jest jednak niezwykle poruszająca, także dla  mnie. Szaloną presję związana z koniecznością zajścia w ciążę zna zapewne każda z nas. Podziwiam bohaterkę za jej konsekwencję i odwagę – bo przy naciskach z każdej możliwej strony jest postawa zasługuje na uznanie.

Czy może życie, które chciałabym uczynić życiem dobrym, pełnym ludzi, literatury, radości, rozrywek, dobrych posiłków, późnych wieczorów i wczesnych poranków, festiwali, obiadów, wyjść do kina, czy całe to życie będzie postrzegane jako wybrakowane i warte  mniej niż życie bez czasu  na to wszystko, lecz za to wypełnione czasem na bycie mamą i budowanie rodziny?

Naciska na nią matka, partner, przyjaciółka, wszyscy znajomi, można odnieść wrażenie, że niemal cały świat. Bohaterka chce jednak pozostać w zgodzie ze sobą. Absurdalne jest to, że musi się tłumaczyć ze swojej decyzji i przekonywać innych, co jest dla niej najlepsze.

Podsumowując

„Nigdy, nigdy, nigdy” jest powieścią o wyborze innego życia niż to, którego oczekuje od nas otoczenie, i o jednoczesnym pragnieniu normalności. Na własnych zasadach. Bo dlaczego mamy się dostosować do oczekiwań innych i zapomnieć o swoich własnych?

„Adam”, Cezary Harasimowicz

Wydawnictwo: Lira

Do której grupy należycie? Team #Mickiewicz czy raczej Team #Słowacki?

Ja od zawsze wolałam Mickiewicza. Uwielbiam jego ballady i romanse, „Pana Tadeusza” czytałam wiele razy.

A że byłam dość pilną uczennicą, to nawet teraz, po ekhm, ekhm, kilkudziesięciu latach od skończenia liceum, pamiętam mniej więcej jego biografię.

“Adam” Cezarego Harasimowicza nie odkrył zatem przede mną nieznanych kart z życiorysu naszego wielkiego poety. Chciałam jednak przekonać się, jak autor przedstawił naszego wieszcza.

Jakie książki czytać w grudniu
Z opisu wydawcy

To nie jest nudna biografia wieszcza, nic z tych rzeczy. To zeznanie pewnej tajemniczej postaci. W tej niesamowitej historii narratorem jest… No właśnie – kto? Bies, licho, a może sam… diabeł, opiekujący się Adamem od kołyski w Zaosiu po istambulskie łoże śmierci? Czy bez interwencji tego czarciego ducha nie mielibyśmy wieszcza oraz Polski – Chrystusa narodów?

Mickiewicz nie jawi się tu wyłącznie jako geniusz, cudowne dziecko romantyzmu. Jest mężczyzną z krwi i kości – delikatnym i uduchowionym, ale też kochliwym, burkliwym, zadufanym w sobie, równie skłonnym do uniesień, jak i konfliktów.

Kto tu jest narratorem?

No właśnie, kto? Bardzo ciężko mi ocenić tę książkę, gdyż niezwykle mnie zmęczyła. Zaproponowana konwencja wcale nie trafiła w mój gust – podmiot liryczny, ni to opiekun, ni to szatan, ni to kobieta, ni to mężczyzna – miałam problem, żeby nadążyć za jego przemianami.

Jestem po części kreatorem i rzeźbiarzem duszy mojego elewa, ale czasami kreacja wymyka mi się spod kontroli.

Jak dla mnie tej nutki fantazy było trochę za wiele. Myślę jednak, że uczniowie liceum powinni po nią sięgnąć.

„Na oczach wszystkich”, Katarzyna Włodkowska

Wydawnictwo: Wielka Litera

Z opisu wydawcy

Mariusz, nazwany przez media „polskim Fritzlem”, przez dwa lata więził żonę w piwnicy. Gdy sprawa wyszła na jaw, okazało się, że prokuratura maltretowanej kobiecie – oraz jej córce – trzykrotnie nie uwierzyła.

Jakie książki czytać w grudniu

Katarzyna Włodkowska, autorka głośnego reportażu prasowego Dom zły, kilka lat pracowała nad książką, w której stara się odpowiedzieć na kluczowe pytanie – czy rodzina i sąsiedzi wiedzieli? Na oczach wszystkich to świetnie udokumentowany reportaż, oparty na dowodach, relacjach, rozmowach z prokuratorami, policjantami, psychologami i osobami z najbliższego otoczenia sprawcy.

Nie wytrzymam kolejnej takiej nocy. A jeśli wytrzymam?

To wstrząsający reportaż o sprawie polskiego Fritzla. A w zasadzie o sprawie Ewy, bo przecież o nią tu chodzi. Autorka ukazuje kontekst historyczny i społeczny. A także obnaża całkowitą niemoc wymiaru sprawiedliwości. Na oczach wszystkich – rodziny, sąsiadów, policji, opieki społecznej, nauczycieli, lekarzy i prokuratury – Mariusz Sapała przez wiele lat znęcał się nad żoną i córkami.

NIKT im nie pomógł.

NIKT im nie uwierzył.

Kiedy nikt nie patrzy, nie słyszy, to jakbyś nie istniała.

Dopiero reportaż w Gazecie wzbudził zainteresowanie organów ścigania i doprowadził do wznowienia procesu.

Zatrważająca niemoc. Przymykaniu oczu. Historyczne „bo o tym się nie mówi”. Bieda, alkohol, przemoc – straszny obraz polskiej / kaszubskiej wsi i zamkniętej społeczności.

Dlaczego dziś wierzymy? – kontynuuje sędzia. – Bo nie da się tej historii zmyślić, taką wyobraźnią dysponują może autorzy najbardziej krwawych horrorów, nie Ewa. Nie da się tyle razy zeznawać, w tak konsekwentny sposób. Nie da się takiej historii komuś wmówić ani zasugerować czy nakłonić do tak szeroko zakrojonego kłamstwa.

Podsumowując

Ta książka mną wstrząsnęła do głębi. Zastanawiała się, ile takich rodzin jest poukrywanych – a może, co gorsza, nie poukrywanych, bo wszyscy dookoła o tym wiedzą, ale nie mówią „bo tu każdy pani powie, że w małżeństwo wtrącać się nie wolno.”

„Dziewczyna z Berlina”, Kate Hewitt

Wydawnictwo: Filia

Bardzo lubię książki o II wojnie światowej, także te pisane z innej perspektywy – czyli Niemców. Ta historia dzieje się na 2 płaszczyznach czasowych, przed wojną (i w jej trakcie) oraz tuż po, podczas rozliczania zbrodni nazistowskich.

Lata 30-te to tak trudne czasy: zaczynasz czytać i wiesz, jaki los czeka bohaterów. Jeśli ich polubisz, to możesz tylko trzymać kciuki, żeby przeżyli i żeby ich żydowscy przyjaciele zdołali uciec…

Z opisu wydawcy

1936, NAZISTOWSKI BERLIN

Liesel Scholz mieszka w pięknym domu w Berlinie. Jej życie jest pełne przywilejów i bezpieczne, dzięki pracy jej ojca, chemika, dla nowego rządu. Przypadkowe spotkanie z Rosą, córką ich żydowskiej gosposi, potwierdza obawy Liesel, że coś jest nie tak.

1946, FRANKFURT

Młody amerykański kapitan, Sam Houghton, przyjeżdża do Niemiec, by odnaleźć prominentnych nazistów i doprowadzić do ich procesów. Zatrudnia piękną, ale smutną tłumaczkę o imieniu Anna.

Jakie książki czytać w grudniu
Mylące pozory

Jak mylące mogą być pozory? Jak mogą krzywdzić? Czy na pewno każdy Niemiec to nazista? A jak nie nazista, to chowający głowę w piasek Mitlaeufer?

Liesel często myślała, że dużo łatwiej byłoby po prostu się z tym pogodzić. Uśmiechać się i potakiwać, słuchać i zgadzać się… pozwolić sobie po prostu uwierzyć, zamiast prowadzić ciągłą walkę z czymś, co wszystkich innych wydawało się ponosić na swojej obłudnej i zadufanej w sobie fali.

Podsumowując

Na pewno warto sięgnąć po tę książkę. Pokazuje, jak kształtowała się nazistowska ideologia, jaki miała wpływ na młodych ludzi. Autorka ukazuje emocje towarzyszące rodzinom nazistów, bunt i bezradność niektórych z nich wobec panujących zasad. Także kontrast pokazany pomiędzy życiem Niemców przed, w trakcie i po wojnie pozwala stworzyć wyobrażenie wpływu wojny także na oprawców. Styl autorki zachęcił mnie na tyle, że na pewno przeczytam inne jej książki.

Joanna Tkacz

Autorka: Joanna Tkacz

Kreatywna Asystentka. Pani od Worda. Wyborna Czytelniczka.

Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.

Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.

Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.

Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły. Co miesiąc publikuję recenzje z przeczytanych książek.

Podobało Ci się?

Jeśli chcesz przeczytać inne moje recenzje książek, zajrzyj do mojego bloga.  

Spodobały Ci się moje recenzje książek? Zapisz się na Newsletter. Możesz mi też postawić wirtualną kawę.

Powiązane wpisy