Współpraca patronacka z Wydawnictwem Replika.
„Kwiaty zimnej wiosny” to literacki debiut Katarzyny Hewy, obok którego trudno przejść obojętnie. W świecie literatury co jakiś czas pojawiają się książki, które nie tylko opowiadają historię, ale przenikają czytelnika do głębi. – i taka jest właśnie ta historia, która porusza do łez, wstrząsa sumieniem i na długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Zapraszam na recenzję patronacką.
Informacje
Tytuł: Kwiaty zimnej wiosny.
- Autorka: Katarzyna Hewa
- Ocena: 4/5
- Wydawnictwo: Replika
Katarzyna Hewa – debiut, który trudno będzie przebić
Katarzyna Hewa jest filologiem języka rosyjskiego. Życie dzieli między podlaską Narwią i bawarskim Monachium, gdzie wraz z mężem prowadzi firmę budowlaną. Fascynuje ją literatura XIX wieku, szczególnie angielska, francuska i rosyjska, ale nie pogardzi dobrą książką fantasy.
Okazała się autorką o niezwykle wrażliwym piórze, debiutując powieścią, która już od pierwszych stron zapowiadała emocjonalny rollercoaster. Hewa nie boi się trudnych tematów – wprost przeciwnie, z chirurgiczną precyzją rozcina ludzkie emocje, pokazując zarówno ból, jak i pragnienie miłości, wolności i godności. Jej styl jest poetycki, ale osadzony w realizmie – co sprawia, że „Kwiaty zimnej wiosny” stają się nie tyle lekturą, co przeżyciem.
„Kwiaty zimnej wiosny ” – Patronat z emocjami
Nie sposób nie wspomnieć o tym, jak niesamowitym doświadczeniem było objęcie tej książki patronatem. Trzymając w dłoniach egzemplarz z własnym logo na okładce – obok tylu wspaniałych patronek – czułam wzruszenie, dumę i ogromne wzbogacenie czytelniczej duszy. A teraz nadszedł czas, by podzielić się wrażeniami z lektury tej wyjątkowej książki.
Książka “Kwiaty zimnej wiosny” miała premierę 17 czerwca 2025 roku.
O czym jest książka „Kwiaty zimnej wiosny”?
Akcja powieści rozgrywa się na początku XIX wieku – w Europie, która stoi na progu wielkich przemian. W Imperium Rosyjskim dekabryści, zainspirowani ideami napoleońskimi, przygotowują się do zamachu stanu. Jednym z ich sympatyków jest Kurt Aleksandrowicz Ibrahimow – bohater wojny napoleońskiej, który do dziś zmaga się z wojenną traumą.
Jednak serce tej historii bije w rytmie losów Luizy Pawłownej – młodej kobiety, która od dzieciństwa spotyka się z niechęcią i wrogością ze strony zarówno obcych, jak i najbliższych. Wszystko przez jej nietypowy wygląd, który wzbudza lęk, uprzedzenia i przesądy. Z każdą stroną napięcie rośnie, a czytelnik stopniowo odkrywa dramatyczne tło tej społecznej izolacji. Myślę, że mało kto po pierwszych rozdziałach domyśli się, co naprawdę stoi za nienawiścią, z jaką Luiza musi się mierzyć.
„Dla samej siebie była wielkim rozczarowaniem. Zanim na dobre nie schowała się w ścianach kijowskiego domu, co nastąpiło około dziesięciu lat temu, każdego dnia jej rodzice przeżywali chwile upokorzenia. Spojrzenia przechodniów – niektóre pełne pogardy, inne współczucia. Słowa duchownych, że trzeba z córki wygnać biesa. Słowa znajomych wielmożnych person, iż w klasztorze żyłoby się Luizie najlepiej.”
W pewnym momencie ojciec sprzedaje ją – dosłownie – za wozy z ziarnem. Świadomie oddaje córkę w ręce brutalnego mężczyzny, który od pierwszych chwil okazuje jej pogardę, a z czasem zaczyna stosować wielowymiarową przemoc – zarówno psychiczną, jak i fizyczną.
Czy Luiza odnajdzie się w tym piekle? Czy wśród zimnych ścian nowego domu odnajdzie choć jedną przyjazną duszę? Jak bardzo musi cierpieć, skoro upadek ze schodów i skręcenie karku wydają się jej lepszym wyjściem niż dalsze życie? I wreszcie – jak jej losy splotą się z losami pułkownika Ibrahimowa? A może los znajdzie dla niej inny, nieoczekiwany kształt?
„W tym domu cichych koszmarów, gdzie groza jest niema, a lęk przed bliźnim i sobą samym wszechogarniający, nie ma przyszłości, w której istnieje jakieś wszem znane szczęście. Szczęście głośne, które widać na pierwszy rzut oka, patrząc zza płotu. Tu można się silić jedynie na jego ułamek, na marny promień, co to ginie zdmuchnięty jak świeca w gęstym mroku…”
„Kwiaty zimnej wiosny”, czyli miłość, która nie miała prawa się zdarzyć
W powieści Katarzyny Hewy odnajdujemy wiele odcieni miłości – bezgraniczną i trudną miłość Angeliny do syna, platoniczne uczucie Alojzego, pełną iluzji miłość Kurta – która z czasem przechodzi przemianę, nabierając głębi i namiętności. Obok tego – różne formy okrucieństwa. Wobec kobiet, służących, córek. Najokrutniejszym jednak jest ten gest ojca, który bez mrugnięcia okiem przekreśla przyszłość własnego dziecka. „Kwiaty zimnej wiosny” ukazują przerażającą prawdę: przez wieki kobieta była własnością – ojca, męża, społeczeństwa.
– Jak twój ojciec mógł wyrządzić ci podobną krzywdę i oddać cię tej okropnej rodzinie? – wyrwało mu się niespodziewanie nawet dla niego samego. – Gdybym to ja był twoim ojcem, zrobiłbym wszystko, by cię ochronić od złego spojrzenia, uczynku czy słowa. Najmniejszy liść z drzewa bałby się upaść na twoją głowę.
Szczególnie poruszający jest wątek relacji Luizy z Kurtem Aleksandrowiczem Ibrahimowem – pułkownikiem, który sam nosi blizny wojny i własnych demonów. Ich losy splatają się nieoczekiwanie, dając cień nadziei, że może nawet w najbardziej mroźnej duszy zakwitną kwiaty zimnej wiosny.
„Kwiaty zimnej wiosny” – symbol cierpienia i nadziei
Tytuł powieści nie jest przypadkowy. Kwiaty zimnej wiosny stają się symbolem – bólu, samotności, ale też siły, jaka tkwi w kobietach, które pomimo wszystkiego próbują przetrwać. Są metaforą wewnętrznej przemiany i cichej rewolucji, która dzieje się nie na polach bitew, lecz w sercach bohaterek.
To opowieść o tych, które nie miały prawa głosu – ale dziś ich głos wybrzmiewa mocniej niż kiedykolwiek.
Jest tylko jedna nadzieja. Kiedy on się znudzi zadawaniem mi bólu i zamknie mnie w tym pokoju na wieki, wtedy będę wolna. Muszę tylko dotrwać do tego momentu.
Podsumowując: Dlaczego warto przeczytać książkę „Kwiaty zimnej wiosny”?
„Kwiaty zimnej wiosny” to nie jest łatwa lektura – to poruszająca opowieść o samotności, o miłości, która nie powinna się zdarzyć, i o tęsknocie za życiem choć odrobinę mniej bolesnym. Strony tej powieści przesiąknięte są bólem, przesądami i światem, który nie zostawia kobiecie żadnej przestrzeni na marzenia.
Ale właśnie dlatego warto ją przeczytać. To książka, która otwiera oczy, zmusza do refleksji, ale też porusza najczulsze struny duszy. W świecie pełnym powierzchownych historii, Katarzyna Hewa daje nam coś więcej – prawdziwą opowieść o kobiecości, sile i przetrwaniu.
„Było coś w jej wnętrzu. Coś, co nieodgadnione poszukiwało ujścia i nie mogąc go znaleźć, zostało uwięzione, zaklęte. Jak skarb, obietnica, przekleństwo o pradawnej sile.”
Czytałam tę powieść ze ściśniętym gardłem i pełnym emocji sercem. Jestem pewna, że ta historia zostanie ze mną na długo.
Wydawnictwu z całego serca dziękuję za zaufanie i tę niezwykłą podróż, pełną emocji, tęsknoty i bólu.
Jeśli chcesz poznać moje recenzje innych książek z Wydawnictwa Replika, zajrzyj na mojego bloga.
Wyborna Czytelniczka. Kreatywna Asystentka. Pani od Worda.
Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły.
Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.
Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.
Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.
Wyborna Czytelniczka. Kreatywna Asystentka. Pani od Worda.
Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły.
Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.
Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.
Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.