Wakacje! A jak wakacje, to jeziora, rzeki, morze, błękitne niebo, chabry na polach. Pełno niebieskiego wokół nas. Dlatego lipcowym tematem wyzwania #WyborneZaczytanie była niebieska okładka. Znacie ten dowcip – nie pamiętam tytułu, ale okładka była niebieska? No właśnie! Łapcie za niebieskie książki i do dzieła.
Współpracowałam z wydawnictwem Flow , Replika i Książnica. Recenzje ich książek znajdziecie w dziale Współpraca reklamowa. Bardzo je Wam polecam.
Czy udało mi się też przeczytać inne książki ? Oczywiście! Jestem pewna, że Was zaciekawią.
Zapraszam też do śledzenia mojego profilu na Instagramie. Serdecznie zapraszam na wyzwanie #WyborneZaczytanie. Temat na sierpień to “Wakacje”. Serdecznie zapraszam – przewidziane są nagrody!
Poniżej znajdziecie podsumowanie wybranych lipcowych lektur:
- “Kobiety”, Kristin Hannah
- „Złe dziecko”, Camilla Way
- „Noc kłamstw”, Izabela Janiszewska
- „Miłość mojego życia”, Rosie Walsh
- „A gdy znów się spotkamy”, Kristin Harmel
- „Cichy płacz”, Lisa Regan
- „Akt trzeci”, Aldona Reich
„Kobiety”, Kristin Hannah
Co wiecie na temat wojny w Wietnamie? Przyznam, że ja wiem niewiele, jednak nigdy bym nie powiedziała „W Wietnamie nie było kobiet”. Musiały być! Przecież działały szpitale – a w szpitalach pielęgniarki są niezbędne…
Co prawda nie jest to książka z niebieską okładką, ale co to jest za pozycja…
Kristin Hannah pochyliła się nad nieznaną stroną wojny w Wietnamie. Frances ,,Frankie” McGrath pochodzi z niezwykle konserwatywnego domu, karmiona opowieściami o bohaterskiej służbie członków rodziny krajowi i ich udziale w wojnach. Jej starszy brat ginie w Wietnamie, a wtedy Frankie – przyszła pielęgniarka – podejmuje decyzję o pracy wolontariuszki w korpusie pielęgniarskim w wojennym szpitalu w Wietnamie. Rzeczywistość wojny jednak zmienia jej postrzeganie świata. Jest przytłoczona chaosem i zniszczeniami. Każdy dzień w ewakuacyjnym szpitalu to gra życia i śmierci, nadziei i zdrady. Przyjaźnie są głębokie, ale można je stracić w jednej chwili.
„Jak ona w ogóle mogła myśleć, że się tutaj przyda? Że ma coś do zaofiarowania tym ciężko rannym mężczyznom? Tyle było z niej pożytku, co z wolontariuszki w szpitalu.”
Najgorsza jednak okazuje się nie wojna, ale powrót do domu, kiedy nawet rodzice zakłamują rzeczywistość, a wojenną pracę córki traktują jako powód do wstydu, który lepiej przemilczeć. To w Stanach dociera do niej, jak negatywny jest stosunek przeciwników wojny do żołnierzy, jak głęboka niechęć studentów, pacyfistów i innych aktywistów.
Frankie, zmagając się ze stresem pourazowym, koszmarami, które wracają niemal każdej nocy, nigdzie jednak nie może znaleźć pomocy, bo przecież „w Wietnamie nie było kobiet”…
“Nie miała dokąd pójść. Nie miała z kim porozmawiać. Czuła, że dzieje się z nią coś bardzo złego, ale nie wiedziała, jak się z tym uporać.”
Kristin Hannah stworzyła niezwykle poruszającą książkę, która ukazuje podziały, jakie wojna w Wietnamie wywołała w amerykańskim społeczeństwie oraz naganne traktowanie kobiet, o których po wojnie nikt nie pamięta. To doskonała lekcja historii, którą warto poznać, ale także opowieść o sile przyjaźni, bez której ciężko byłoby przetrwać to piekło.
“Kobiety mają swoją historię, nawet jeżeli świat jeszcze nie jest na nią gotowy. Ich opowieść zaczyna się od trzech prostych słów. MY TAM BYŁYŚMY.”
Jestem pewna, że ta książka poruszy Was do głębi. Będziecie płakać, cierpieć i czuć adrenalinę razem z Frankie. Jeśli jej jeszcze nie czytaliście, bardzo Wam polecam. Jedna z lepszych pozycji, które przeczytałam w tym roku.
„Złe dziecko”, Camilla Way
Książka „Złe dziecko” autorstwa Camilli Way długo czekała na swoją kolejkę. Kupiona na targach Vivelo, przeczytana w ramach czyszczenie stosiku hańby.
Beth i Doug długo czekali na pierwsze dziecko. Kiedy w ich domu pojawiła się córeczka Hannah, pokochali ją całym sercem. Jednak jej zachowanie z czasem zaczęło ich niepokoić…
Kiedy Beth znalazła odciętą główkę swojego ukochanego kanarka, pokazała otoczony strużką krwi łebek swojej pięcioletniej córce. Na widok błysku zadowolenia w jej oczach i z trudem ukrywanego uśmiechu Beth przeszył lodowaty dreszcz. Wiedziała, że Hannah jest trudnym dzieckiem. Nie przypuszczała, że aż tak… Beth codziennie umierała ze strachu, do czego jeszcze jej córeczka może być zdolna i w jaki sposób może zagrozić młodszemu bratu.
Clara i Luke wiodą spokojne życie do dnia, gdy Luke znika… Uciekł? A może został porwany? Albo zginął? Czy jego zniknięcie ma jakiś związek ze zniknięciem jego starszej siostry wiele lat wcześniej?
W jaki sposób są ze sobą powiązane historie Clary, Luke’a, Beth i Douga? Czy Hannah naprawdę jest złym dzieckiem?
To książka pełna tajemnic i emocji, w której niemal nikt nie jest taki, jakim się spodziewamy. Autorka stworzyła niezwykle ciekawy thriller, pełen zwrotów akcji i mrocznych zakamarków ludzkiego umysłu. Pozornie oba wątki wcale się ze sobą nie łączą, ale po pewnym czasie wszystko staje się logiczne i spójne. Bardzo mnie wciągnęła ta książka i polecam ją z całego serca.
Na dodatek zakończenie wskazuje na to, że możemy się spodziewać kolejnej części – już się nie mogę doczekać.
„Noc kłamstw”, Izabela Janiszewska
Pozornie wspaniałe życie, piękny dom, kochające się małżeństwo. Anna i Mikołaj mają wymarzoną pracę, cudowne dzieci… Anna pisze książki, Mikołaj prowadzi kawiarnię, jego pracownica Nina czasem zajmuje się ich dziećmi….
Wszystko wydaje się idealne do dnia, w którym ginie Nina, a Tochmanowie stają się głównymi podejrzanymi w sprawie o morderstwo… Na idealnej fasadzie rodziny Tochmanów pojawiają się rysy, a tajemnice skrywane przez lata zaczynają wyłaniać się z cienia.
Sprawę prowadzi komisarz Leon Mruk, który musi bardzo dokładnie wsłuchać się w zeznania, ale przede wszystkim dostrzec to, czego Tochmanowie nie chcą mu powiedzieć.
„To nie sumienie sprawia, że ludzie przyznają się do winy. To ten muł, który zbiera się w człowieku. Stopniowo i niezauważenie. Osadza się we wnętrzu warstwa po warstwie, aż w końcu pewnego dnia zatyka gardło i dusi. Na to trzeba czasu. Poczucie winy legnie się powoli.”
Bardzo lubię sięgać po książki Izabeli Janiszewskiej. Nie zawiodłam się i tym razem. A do tego jest to książka z niebieską okładką.
Autorka stworzyła niezwykle wciągający kryminał, od którego ciężko się oderwać. Wielowątkowa narracja, intrygujący bohaterowie, ukrywający prawdę, kluczący i wprowadzający w błąd… każdy z nich ma jakieś tajemnice, które powoli wychodzą na jaw… Na dodatek mamy tutaj bardzo istotny temat, jakim jest psychiczne i fizyczne znęcanie się nad rówieśnikami w szkole i jego wpływ na dorosłe życie. Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych i do samego końca nie wiemy, kim jest tajemnicza dziewczyna…
Kilka wątków jest trochę naciąganych (filmy erotyczne kręcone komórką, czy policjant, który trafia akurat na ten właśnie film w internecie), trochę niepotrzebnych i sprawiających wrażenie, że były pisane na siłę. Ale książka niewątpliwie mnie wciągnęła, a Filip Kosior jak zwykle sprawił, że fragmentów słuchałam z ogromną przyjemnością.
„Miłość mojego życia”, Rosie Walsh
Czy na pewno dobrze znasz osobę, z którą dzielisz życie? Leo przekonuje się boleśnie, że wcale nie zna swojej żony. Emma bowiem ma swoje sekrety i wcale nie zamierza się nimi dzielić.
Emma jest znaną biolożką morską, która bardzo kocha męża Leo i córeczkę Ruby. Zrobiłaby dla nich wszystko. Dlaczego zatem niemal wszystko, co im o sobie opowiedziała, jest kłamstwem?
Leo jest autorem nekrologów. Kiedy Emma zapada na poważną chorobę, Leo radzi sobie ze stresem, robiąc to, na czym zna się najlepiej – badając życie żony i pisząc o nim. Krok po kroku zbliża się do strasznej prawdy: osoba, którą kocha, tak naprawdę nie istnieje.
Co odkryje Leo? Jaki jest związek między Emmą i Janice? I wreszcie – kto jest miłością życia Emmy?
„Zarządzanie dwoma oddzielnymi życiami to iście herkulesowy wysiłek.”
W tej książce nie ma dramatycznych zwrotów akcji, ale jest coś, co sprawia, że przez większość czasu bolało mnie serce. Ta książka jest pełna emocji! Jak bardzo jedno kłamstwo może zaważyć na całym życiu?
Autorka powoli i z rozmysłem buduje napięcie, odkrywa kolejne puzzle tej układanki i wprowadza nas w historię. Mnie ta książka bardzo poruszyła – polecam Wam z całego serca.
„A gdy znów się spotkamy”, Kristin Harmel
Emily jest niezwykle samotną młodą kobietą, która właśnie straciła pracę. Jej ojciec porzucił rodzinę, gdy była jeszcze dzieckiem, matka zmarła, zanim osiągnęła pełnoletność, a niedawno odeszła również jej ukochana babcia.
Pewnego dnia Emily otrzymuje pocztą urzekająco piękny portret młodej kobiety w czerwonej sukience, na polu trzciny cukrowej na tle purpurowego nieba. Emily rozpoznaje w niej swoją babcię Margaret. Do obrazu dołączony jest krótki liścik: “Pani dziadek nigdy nie przestał jej kochać”.
Emily postanawia wyruszyć śladem obrazu i odkryć tajemnice swoich przodków. Poszukiwania wiodą ją do Niemiec, a także na Florydę do obozu dla jeńców wojennych, gdzie niemieccy żołnierze pracowali na rzecz amerykańskich farmerów… a czasem też zakochiwali się w ich córkach. Tylko jaki to może mieć związek z tajemniczym obrazem?
„Życie to seria lekcji, które trzeba przeżyć, żeby je zrozumieć.”
Czy Emily uda się rozwikłać wszystkie zagadki? Czy zbliży się do swojego ojca? Kim jest tajemniczy autor obrazu? I przede wszystkim – czy możliwa jest miłość na całe życie?
Kristin Harmel jak zwykle stworzyła przejmującą, niezwykle smutną opowieść o wielkiej miłości, o zazdrości, zdradzie, tajemnicach i kłamstwach, które potrafią zrujnować życie.
Margaret, Peter i Victor nie dostali szansy na szczęśliwe życie. Ale czy Emily uda się naprawić niektóre błędy i zbudować lepszą przyszłość? O tym musicie się przekonać sami. Mnie się ta książka bardzo podobała, uroniłam niejedną łezkę z żalu za utraconymi szansami tylu osób…
Bardzo polecam.
„Cichy płacz”, Lisa Regan
Cykl: Josie Quinn (tom 6)
Gdy biorę do ręki książki o Josie Quinn, za każdym razem jestem pod wrażeniem jej energii i zorganizowania, tego, jak szybko wkracza do akcji, jak narzuca tempo śledztwu i rozwiązuje zagadki. Nie inaczej było i tym razem.
Josie spędza z Harrisem miłe popołudnie w parku. Tuż obok wiruje karuzela, słychać dziecięcy śmiech. Nagle jednak znika siedmioletnia Lucy Ross. Jak to możliwe, skoro obok są rodzice, a także Josie?
Josie natychmiast przystępuje do akcji. To ona znajduje należący do dziewczynki plecak w kształcie motyla, a w nim mrożącą krew w żyłach wiadomość: odbieraj, gdy zadzwonię, bo inaczej z Lucy koniec. Do rodziców dzwoni ktoś z telefonu opiekunki ich córki – po drugiej stronie słychać lodowaty męski głos. Opiekunka zostaje znaleziona martwa. Czy teraz każde kolejne połączenie z telefonu osoby związanej z rodziną skończy się odkryciem nowej ofiary?
Kim jest morderca i przede wszystkim, co stało się z Lucy? Czy Josie uda się ją odnaleźć? Co takiego zatajają przed nią rodzice dziewczynki?
Odpowiedzi na te pytania szukajcie na kartach powieści. Ja nie mogłam się oderwać.
„Zaczęła rozmyślać nad tym, jak kobiety radzą sobie z macierzyństwem. Im bardziej samodzielny stawał się Harris, tym więcej przerażających rzeczy dostrzegała.”
Wartka akcja, niezwykła bohaterka, dreszczyk emocji podczas prowadzonego śledztwa – jestem pewna, że miłośnicy tej serii będą zachwyceni. A wszystkich, którzy jeszcze nie znają książek o Josie Quinn niezwykle zachęcam do sięgnięcia po nie. Możecie zacząć od tej części, chociaż lepiej czytać je od pierwszego tomu.
„Akt trzeci”, Aldona Reich
Rok temu zmarł mój kolega z pracy, Grzegorz. Nagle, niespodziewanie. Nie znałam jego żony, ale czytając tę książkę, stale o niej myślałam. Zastanawiałam się też, jak bardzo nieporadna ja bym była, gdyby nagle zabrakło mojego Męża…
Mąż Hanny Malewskiej, Grzegorz, pewnego dnia wychodzi do pracy i już z niej nie wraca… Hanna musi uporządkować jego sprawy, uporać się z firmą męża, ubraniami i pozostałymi po nim rzeczami, ale także z dojmującą pustką i samotnością. Na dodatek na jaw wychodzą skrzętnie skrywane sekrety i tajemnice, o których nie miała pojęcia… Hanna musi znaleźć w sobie siły na uporanie się z nową rzeczywistością. Czy jej się to uda? Czy przepracuje traumę i pójdzie do przodu? A może zamknie się w sobie i będzie pielęgnować poczucie krzywdy i straty?
„Zamiast miłości i spełnienia mam żal, samotność, poczucie, że zostałam ukarana za coś, czego nie zrobiłam.”
To przejmująca książka o stracie, samotności i godzeniu się z losem, o traumie i żałobie oraz odnajdowaniu w sobie sił na odbudowanie życia. O tym, jak po raz pierwszy uzupełnić płyn do spryskiwaczy. Może dla niektórych oczywiste, ale ja… też nie wiedziałabym, jak to zrobić, bo zawsze robi to mój mąż… I co z tego, że – jak Hanna – w pracy ogarniam wszystko i bez zawahania?
„Czasem myślę, że tak naprawdę to całe życie jesteśmy samotni, tylko zagłuszamy tę samotność ludźmi wokół siebie. Z różnym skutkiem…”
Aldona Reich poruszyła bardzo trudne tematy, ale zrobiła to w sposób ciepły i empatyczny. Zwróciła też uwagę na pozytywne działanie psychoterapii i ogromną wagę przyjaźni i wsparcia innych. Jej książka wywołała we mnie niezwykłe emocje i przemyślenia. I chociaż po „Dwunastym” spodziewałam się zupełnie innej książki, polecam ją z całego serca.
Zaś niebieskie elementy na okładce sprawiają, że idealnie wpisała się w moje lipcowe wyzwanie.
Książki lipcowe – Podsumowanie
Myślę, że z powyższej listy wybierzecie coś dla siebie. Odsyłam też do działu Współpraca reklamowa – pojawiło się tam kilka nowych recenzji książek, które otrzymałam od wydawnictw. Gorąco polecam.
Autorka: Joanna Tkacz
Kreatywna Asystentka. Pani od Worda. Wyborna Czytelniczka.
Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.
Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.
Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.
Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły. Co miesiąc publikuję recenzje z przeczytanych książek.
Podobało Ci się?
Jeśli chcesz przeczytać inne moje recenzje książek, zajrzyj do mojego bloga.
Spodobały Ci się moje recenzje książek? Możesz mi postawić wirtualną kawę.