Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Świat Książki.

Zapraszam na nostalgiczną recenzję „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell – klasyki literatury amerykańskiej, która mimo upływu lat nadal zachwyca i jednocześnie skłania do refleksji nad historią, rasizmem i siłą kobiecej niezłomności.

Informacje

  • Tytuł: Przeminęło z wiatrem. 

  • Autorka: Margaret Mitchell
  • Ocena: 5/5
  • Wydawnictwo: Świat Książki

Powrót do książki, która nigdy nie przeminęła

Czy są książki, które nosimy w sobie przez całe życie? Dla mnie taką powieścią jest „Przeminęło z wiatrem” autorstwa Margaret Mitchell. Gdy zamykam oczy, znów mam 14 lat i w rękach trzymam pożółkły egzemplarz, który z konspiracyjnym uśmiechem podsunęła mi Babcia (Poprzemijaj z wiatrem, Kochaneczku). Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to będzie literacka miłość na całe życie.

Choć czytałam tę książkę wielokrotnie i znam ją niemal na pamięć, każda kolejna lektura odkrywa nowe warstwy. Tym razem jednak spojrzałam na tę historię z innej perspektywy – bardziej świadomej, historycznej, krytycznej. Bo powrót do historii Scarlett O’Hara po latach jest inny…

Kontekst historyczny: Południe USA i wojna secesyjna

Przeminęło z wiatrem powstało w 1936 roku i natychmiast podbiło serca czytelników. Margaret Mitchell stworzyła monumentalną opowieść o Południu Stanów Zjednoczonych, które – wraz z wybuchem wojny secesyjnej – na zawsze utraciło swój dawny świat. W tle wielkiej historii narodu toczy się równie burzliwa historia jednostek: Scarlett O’Hary, Rhetta Butlera i całej galerii barwnych postaci.

Warto jednak pamiętać, że książka powstała w czasie, gdy mit Starego Południa był jeszcze żywy, a narracja gloryfikująca ten świat nie była poddawana większej refleksji. Dziś, po dekadach badań i rewizji historycznej, trudno czytać ją bez krytycznej świadomości dotyczącej rasizmu, niewolnictwa czy zakłamywania roli Ku-Klux-Klanu.

Przeminęło z wiatrem to silne kobiece bohaterki

Scarlett O’Hara to postać-legenda. Niezłomna, silna, gotowa zrobić wszystko, by ocalić rodzinny dom – Tarę. Ale też próżna, egoistyczna, ślepa na uczucia innych. Jej relacja z Rhettem Butlerem to jeden z najbardziej fascynujących (i toksycznych) związków literackich XX wieku. Jaka szkoda, że była tak zakochana w idealizowanym obrazie Ashley’a Wilkesa, zupełnie ślepa na realność miłości tuż obok.

A skoro o nich mowa — jak różni byli ci dwaj mężczyźni!
Ashley — melancholijny, pogrążony w marzeniach o świecie, który odszedł. Szlachetny, ale zbyt słaby, by sprostać brutalnej rzeczywistości. Rhett — cyniczny, błyskotliwy, złośliwy, a przy tym głęboko lojalny wobec tych, których naprawdę kochał. Scarlett widziała w Ashleym ideał, ale to Rhett był tym, który znał ją naprawdę — i potrafił pokochać z całym jej szaleństwem.

Nie mogę nie wspomnieć też o braciach Tarletonach — figlarnych, rozbrykanych, pełnych życia. To oni rozpoczynają całą opowieść, wprowadzając nas do świata, który już wkrótce zniknie w ogniu wojny. Ich obecność to migawka beztroski Południa — tej bańki, która pęknie szybciej, niż ktokolwiek się spodziewał.

Choć to Scarlett skupia na sobie uwagę, warto dostrzec ciche bohaterki tej opowieści. Melania – delikatna, ale niezłomna. Nie sposób jej nie kochać — za jej mądrość, siłę, lojalność i oddanie. Bo Mela była nie tylko cicha i delikatna, ale przede wszystkim niezłomna w wierze w dobro ludzi — nawet wtedy, gdy Scarlett knuła za jej plecami. Ich relacja to zderzenie dwóch światów: ognia i wody, instynktu i rozsądku. A mimo to Melania była dla Scarlett jak opoka — niewzruszona, wierna, wybaczająca. To jedna z najbardziej poruszających i nieoczywistych przyjaźni, jakie znam z literatury.

I wreszcie Mammy – ta silna, lojalna do bólu wobec swojej pani kobieta, która twardą ręką wychowywała kolejne pokolenia południowych dziewcząt.

Obie są fundamentami świata Scarlett, choć przez nią często niedoceniane. To właśnie ich siła i wewnętrzna moralność kontrastują z impulsywnym, kapryśnym zachowaniem głównej bohaterki.

Mit Południa – piękno i kłamstwo

Mit Południa w książce Mitchell jest pełen barw: suknie balowe, dźwięk skrzypiec, smak brzoskwini z syropem. Ale za tym pięknem kryje się ciemność – niewolnictwo, rasizm, systemowa przemoc. Trudno dziś czytać „Przeminęło z wiatrem” bez świadomości tych cieni. To nie umniejsza wartości literackiej książki, ale zmusza do refleksji: jakie historie opowiadamy? I komu dajemy głos?

Dlaczego wciąż warto przeczytać „Przeminęło z wiatrem”?

Bo „Przeminęło z wiatrem” to nie tylko wojna secesyjna i niespełniona miłość. To język, który otula. Barwy Południa są w tej książce niemal namacalne: czerwień gliniastej ziemi Georgii, niesamowite suknie balowe, szumiąca bawełna w Tarze. Ciężkie powietrze południowego lata sprawia, że czytając, niemal czujesz ten upał i wilgoć na karku. Mitchell nie tylko opowiada historię – ona przenosi nas w inny świat. A my, choć wiemy, że to świat pełen sprzeczności i bólu, i tak chcemy w nim zostać jeszcze chwilę.

A nowe wydanie od Świata Książki jest tak piękne, że trudno przejść obok obojętnie. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej powieści – teraz jest idealny moment, by to nadrobić.


Na zakończenie: być jak Ellen

W świecie Scarlett istniał jeden wzór niedoścignionej kobiecości – jej matka, Ellen. Cicha, dystyngowana, zawsze opanowana. Ja? Zdecydowanie bliżej mi do Scarlett – uparta, impulsywna, emocjonalna. Może właśnie dlatego ta bohaterka skradła serca tylu czytelniczek?

„Przeminęło z wiatrem” to książka, do której się wraca. Dla piękna języka. Dla emocji. I po to, by spojrzeć na nią za każdym razem z nowej perspektywy.

Wydawnictwu dziękuję za przepiękny okaz do mojej biblioteczki. Nie mogę się na nią napatrzyć.

Jeśli chcesz poczytać inne recenzje moich książek, zapraszam Cię do mojego bloga.

Autorka: Joanna Tkacz
Autorka: Joanna Tkacz

Wyborna Czytelniczka. Kreatywna Asystentka. Pani od Worda.

Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły.

Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.

Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.

Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.

Autorka: Joanna Tkacz
Autorka: Joanna Tkacz

Wyborna Czytelniczka. Kreatywna Asystentka. Pani od Worda.

Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły.

Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.

Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.

Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.

Jeśli podobają Ci się moje recenzje, możesz wesprzeć moją pracę
i postawić mi

Powiązane wpisy