Współpraca reklamowa z Wydawnictwem Świat Książki.
Są takie książki, które nie tylko się czyta, ale które się przeżywa – strona po stronie, oddech po oddechu. „Światło w Lavelle” Paulliny Simons to właśnie taka opowieść. Wciąga od pierwszych stron, prowadząc przez dramatyczne wydarzenia historii XX wieku i pokazując, że nawet w najciemniejszych czasach można odnaleźć światło.
Autorka, znana z emocjonalnych i rozbudowanych powieści, tym razem zabiera nas w podróż z Ukrainy ogarniętej terrorem lat 30. do Ameryki czasu Wielkiego Kryzysu. To historia o przetrwaniu, odwadze, sile kobiet i miłości, która rodzi się wbrew wszystkiemu.
Informacje
Tytuł: Światło w Lavelle.
- Autorka: Paullina Simons
- Ocena: 4,5/5
- Wydawnictwo: Świat Książki
Kim jest Paullina Simons?
Paullina Simons urodziła się w 1963 roku w Leningradzie (dziś Sankt Petersburg). Jako dziecko wyemigrowała wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych, gdzie dorastała i ukończyła studia na Uniwersytecie Kansas. Zanim zaczęła pisać, pracowała jako tłumaczka i dziennikarka.
Światową sławę przyniosła jej powieść „Jeździec miedziany” – pierwszy tom trylogii, która podbiła serca czytelników na całym świecie. Simons znana jest z tworzenia emocjonalnych, wielowątkowych historii, w których dramaty osobiste przeplatają się z wielką historią. Jej styl łączy głębię psychologiczną z wyjątkową wrażliwością i talentem do kreowania silnych, niezależnych bohaterek.
O czym jest książka „Światło w Lavelle”?
Jest rok 1929. Świat stoi na krawędzi wielkich zmian.
W Związku Radzieckim szerzy się terror – przemoc, deportacje i głód mają złamać ukraińskich właścicieli ziemskich. Isabelle Lazar traci wszystko, co kocha, lecz udaje jej się uciec przed Wielkim Głodem aż na amerykańskie wybrzeże.
Była muzyką, czułością, była święta i zuchwała.
Finn, odnoszący sukcesy bankier, wiedzie dostatnie życie – do czasu, gdy krach na giełdzie burzy wszystko, co znał. Wielki Kryzys nie oszczędza nikogo, a w tej zawierusze krzyżują się drogi Isabelle i Finna. Wspólnie próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a ich ratunkiem staje się zaradność i siła Isabelle. To dzięki niej cała rodzina Evansów – Finn, jego żona Vanessa, ich córki, krewni i rodzice – opuszcza Boston i przenosi się na farmę w New Hampshire.
Choć sytuacja wydaje się beznadziejna, Isabelle nie traci wiary. Wychowana na ukraińskiej wsi, zna się na ziemi, hodowli i ciężkiej pracy. To ona uczy rodzinę, jak przetrwać – jak siać, zbierać, jak znów poczuć dumę z prostych rzeczy. Gdy Ameryka pogrąża się w ciemności, w New Hampshire tli się światełko nadziei.
Czy Isabelle odnajdzie spokój? Czy dowie się, co stało się z jej mężem i synami? A może odnajdzie coś zupełnie innego – miłość, która przychodzi niespodziewanie, pośród bólu i odbudowy? Tego już nie zdradzę.
Isabelle ukazywała się światu jako arogancka, pewna siebie i twarda osoba, ale teraz Finn już wiedział. Tuż pod powierzchnią krył się zarys płytkiego grobu.
Moje refleksje na temat książki „Światło w Lavelle”
Paullina Simons mistrzowsko splata losy bohaterów z historią. Pokazuje, jak wyglądało życie na ukraińskiej wsi i co doprowadziło do Wielkiego Głodu, jak Ameryka zmagała się z Wielkim Kryzysem, jak codzienność w Bostonie tętniła podskórnym napięciem prohibicji i przemytu alkoholu. Jej bohaterki – Isabelle i Vanessa – to dwa światy, które zderzają się, ścierają, a jednak uczą się od siebie nawzajem.
„Światło w Lavelle” pochłonęło mnie całkowicie. Nie boję się „grubasków”, więc z przyjemnością zanurzyłam się w tej historii – pełnej emocji, ciepła, tragizmu i nadziei. Śmiałam się przy ciętych dialogach, płakałam w chwilach rozpaczy i z zapartym tchem śledziłam losy Isabelle. Isabelle jest bowiem bohaterką niezwykłą, silną pod każdym względem, nieustępliwą, zuchwałą i do tego piękną. Równie ciekawa jest Vanessa ze swoją obsesją sprzątania, depresją i licznymi zaburzeniami.
To piękna, poruszająca opowieść o przetrwaniu, miłości i sile kobiet.
Podsumowanie
„Światło w Lavelle” to opowieść, która zostaje w sercu na długo po zamknięciu książki. To historia o przetrwaniu i miłości, o tym, że nawet w świecie ogarniętym cierpieniem można odnaleźć dobro i sens.
Simons nie boi się trudnych tematów – głodu, biedy, terroru, utraty bliskich i całego majątku – ale opowiada o nich z niezwykłą czułością. Dzięki temu ta powieść nie przytłacza, lecz daje nadzieję. To jedna z tych książek, które przypominają, że siła kobiet potrafi odmienić losy rodzin, a często – całych pokoleń. Pełna emocji, tła historycznego i kobiecej siły. Jedna z tych książek, do których chce się wracać.
Dla kogo jest ta książka?
- Dla miłośników sag rodzinnych z tłem historycznym.
- Dla osób, które lubią historie o przetrwaniu, nadziei i miłości rodzącej się w trudnych czasach.
- Dla czytelników, którzy cenią emocjonalne, rozbudowane powieści z bogatym tłem obyczajowym.
- Dla fanów Paulliny Simons i tych, którzy pokochali „Jeźdźca miedzianego”.
Jeśli lubicie rozbudowane, pełne emocji historie z tłem historycznym – sięgnijcie po „Światło w Lavelle”. Jestem pewna, że Was oczaruje.
Wydawnictwu dziękuję za egzemplarz do recenzji.
Jeśli chcesz poczytać inne recenzje moich książek, zapraszam Cię do mojego bloga.
Wyborna Czytelniczka. Kreatywna Asystentka. Pani od Worda.
Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły.
Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.
Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.
Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.
Wyborna Czytelniczka. Kreatywna Asystentka. Pani od Worda.
Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły.
Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.
Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.
Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.
