Czerwiec, lato, słońce, rower. Gdzie tu czas na książki i czytanie? Na szczęście można zabrać kilka książek lub czytnik na urlop i delektować się lekturą na plaży. Bardzo polecam.
W czerwcu Ania (PaniEspresso) rzuciła nam na Instagramie wyzwanie czytania książek z żółtym kolorem na okładce. Żółtym jak słońce. Piękne zadanie, piękne książki – jesteście ciekawi, jakie do tego wyzwania pasowały?
Poprzednio czytaliśmy książki czerwone, teraz przyszła pora na żółte, dzięki czemu trafiłam na kilka prawdziwych perełek.
Zatem jakie są moje najlepsze złociste książki, które musisz przeczytać? Po którą z nich sięgniesz? A może któreś już czytałeś / czytałaś?
Zapraszam na moje podsumowanie czerwcowych lektur:
- „Klub czytelniczy dla samotnych serc”, Sara Nisha Adams
- „Labirynt”, Piotr Borlik
- „Florystki”, Alicja Sinicka
- „Nic bez ryzyka”, Jeffrey Archer
- „Chłopki. Opowieść o naszych babkach”, Joanna Kuciel-Frydryszak
- „Aktoreczka”, Barbara Wysoczańska
- „Zawsze coś”, Marta Kisiel
- „Przegrana”, Marek Stelar
- „Śmierć Pani Westeway”, Ruth Ware
- „Kult”, Henrik Fexeus, Camilla Läckberg
„Klub czytelniczy dla samotnych serc”, Sara Nisha Adams
Wiecie, czego najbardziej żałowałam, gdy dowiedziałam się, że nie będę miała córeczki?
Że nie dam jej mojej „Ani z Zielonego Wzgórza”.
Na szczęście wraz z synkami stworzyliśmy wspólne inne magiczne światy, zwłaszcza ten pełen czarodziejów i mugoli.
Bo przecież, jak powiedział Mukesz, jest „w tym coś magicznego – w możliwości dzielenia się światem, który samemu się pokochało; w możliwości użyczenia drugiej osobie okularów, przez które samemu się patrzyło.”
Sara Nisha Adams stworzyła magiczną, ciepłą, przepiękną opowieść o samotności i sile tkwiącej w książkach.
Wdowiec Mukesz czuje się stary i samotny. Pewnego dnia wpada mu w ręce książka, którą wiele razy czytała jego zmarła żona… I wtedy wydarza się coś magicznego: „Usłyszał jej słowa. Jej głos. Ta książka… ta książka sprowadziła ją z powrotem, nawet jeśli tylko na moment.” Mukesh zapragnął poznać więcej lektur żony, aby nawiązać kontakt z wnuczką…
Aleisha pracuje w lokalnej bibliotece, ale praca ta wcale nie sprawia jej przyjemności. Do czasu, gdy pewnego dnia odkrywa tajemniczą listę „na wypadek, gdyby okazały się potrzebne”. Aleisha zaczyna czytać kolejne książki i postanawia się nimi dzielić z Mukeshem, bo czuje, że jest mu to niezwykle potrzebne. Między nastolatką i staruszkiem nawiązuje się więź. Z każdej książki wynoszą lekcje, które podnoszą ich na duchu. Przestają być tacy samotni, otwierają się na innych – nagle mają mnóstwo tematów do rozmów. Przecież to nic trudnego – przeczytać książkę, polecić książkę. Polecać można też te, które się nam nie podobają – każdy ma bowiem inny gust. Mukesh i Aleisha z każdą kolejną historią znajdują w sobie siłę, by mierzyć się z problemami i żyć pełnią życia. Spis lektur nie był już tylko sposobem na zabijanie czasu.
Moje refleksje:
Podczas lektury tej książki czułam zapach stron, trochę zakurzonych książek z biblioteki, czułam się jak na spotkaniu klubu miłośników książek. Ta książka mnie porwała, od razu też nabrałam chęci na przeczytanie książek z listy Aleishy (bo nie znam wszystkich). Jestem pewna, że będziecie nią zauroczeni. Niezwykle przypomniała mi też „Spacerującego z książkami”, którego polecałam Wam we wrześniu 2022 roku.
„Labirynt”, Piotr Borlik
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Lubię książki Borlika, bo zawsze tkwi w nich jakaś tajemnica, zagadka, którą trzeba rozwikłać. Chętnie więc sięgnęłam i po tę pozycję.
Z opisu wydawcy:
Gdy Tomasz Jasiński znajduje odręczny rysunek labiryntu wsunięty za wycieraczkę samochodu, przeczuwa najgorsze. Nie może odmówić zaproszenia do rozwiązania pozornie niewinnej zagadki. Przemierzając plątaninę korytarzy odzwierciedlającą topografię Trójmiasta, wraca pamięcią do wydarzeń sprzed lat, gdy rodzinna wycieczka zamieniła się w walkę o życie. Tragedia z przeszłości może stanowić rozwiązanie tajemnicy, ale Jasiński musi znaleźć w sobie odwagę, by ponownie wkroczyć do labiryntu.

Moje refleksje:
Nigdy nie byłam zafascynowana labiryntami. Po kilku rozdziałach miałam wrażenie, że całość była zagmatwana jak labirynt. Okazało się, że autor wciągnął nas w zagadkową grę, przegonił po brudnych zaułkach Trójmiasta, wymagając pełnego zaangażowania i skupienia, aby nie zgubić drogi do wyjścia, aby nie wypuścić z ręki wątku. Skutecznie mylił tropy, że nie do końca było wiadomo, jak się z tego labiryntu wydostać.
Borlik stworzył kilkoro nieidealnych bohaterów, zmagających się z problemami i błądzących po labiryncie życia.
Książkę czytałam z zapartych tchem, bo jednak chciałam się dowiedzieć, co się stało z Polą, kto zostawiał tajemnicze rysunki, a także na czym polegał misterny plan zemsty. A przede wszystkim – jaki był motyw tej zemsty. Wraz z Tomaszem zagłębiłam się w mroczną przeszłość, odkrywając kolejne traumy, trawiące wszystko tak, jak ogień strawił tytułowy labirynt.
Jestem pewna, że i Wy zatracicie się w tym labiryncie. Tylko musicie się odważyć do niego wejść.
„Florystki”, Alicja Sinicka
Wydawnictwo: W.A.B.
Książkę kupiłam na Targach Książki (bo nie jest dostępna na Legimi). Zabrałam ją nad morze i jednego ze słonecznych dni spędziłam z nią wiele godzin na plaży.
Z opisu wydawcy:
Helena Bardo – utalentowana florystka i właścicielka kwiaciarni Chloris, tworząca zachwycające bukiety, z których każdy zdaje się opowiadać jakąś tajemniczą historię – znika bez śladu. Ostatnim znakiem jej obecności są krople krwi błyszczące na nożycach i szpulach wstążek.
Najlepsza przyjaciółka Heleny – Sonia – która również pracuje w Chloris, wraz z policją rozpoczyna desperackie poszukiwania, starając się rozwikłać sprawę zaginięcia. Z każdym dniem utwierdza się jednak w przekonaniu, że nikomu nie może ufać, nawet mężowi swojej zaginionej przyjaciółki. Pewnej nocy dostaje zagadkową wiadomość – nadawca ostrzega, że ta sprawa dotyczy także jej.

Moje refleksje:
To moje pierwsze spotkanie z autorką, ale raczej nie ostatnie! Wciągnęła mnie tajemnica Heleny i próba jej rozwikłania. Co tu się naprawdę wydarzyło? Helena znika, nie poznajemy jej wcale, a i tak jest główną postacią. Wokół jej zniknięcia i życia toczy się cała akcja książki. Na jej tle pozostali bohaterowie wydają się wyjątkowo nijacy.
Dobrze poprowadzona akcja stale każe podejrzewać kogoś innego – Doriana, Kapitana, nawet przez chwilę zastanawiałam się, czy to nie Łukasz jest sprawcą zniknięcia Heleny.
Czy uda się ją odnaleźć i rozwikłać zagadkę? I wreszcie, czy winna osoba zostanie ukarana? O tym musicie przekonać się sami. Mnie się ta książka podobała, więc zachęcam do jej przeczytania.
Nie da się zbudować szczęścia na mrocznych sekretach.
„Nic bez ryzyka”, Jeffrey Archer
Wydawnictwo: Rebis
Cykl: William Warwick (tom 1)
Z opisu wydawcy:
William Warwick zawsze chciał być policjantem. Po ukończeniu uniwersytetu wbrew oczekiwaniom ojca, cenionego adwokata, wybiera zawód, który w pełni go ukształtuje. Zaczyna od służby w rewirze pod czujnym okiem konstabla Freda Yatesa, a potem trafia do Scotland Yardu, gdzie bierze udział w swoim pierwszym poważnym śledztwie w sprawie kradzieży bezcennego płótna Rembrandta z Fitzmolean i przy tej okazji zakochuje się w Beth, asystentce w dziale badań muzeum, która skrywa mroczną tajemnicę. Czy William poradzi sobie z nowymi wyzwaniami?
Moje refleksje:
“Kroniki Cliftonów” czytałam tak dawno, że już nie pamiętam postaci Williama Warwicka. Ale i tak chętnie sięgnęłam po tę książkę, bo lubię styl Archera. Także i tym razem autor stworzył sympatyczną brytyjską opowieść o detektywie, który chciałby być jak Sherlock Holmes. Znajdziemy tu dużo smaczków brytyjskiej klasy wyższej i brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości.
Na pewno jest to też książka dla miłośników sztuki, muzeów i malarstwa.
Same intrygi są dość banalne i szyte grubymi nićmi, ale jestem pewna, że w kolejnych częściach nasz młody Sherlock się rozkręci. Liczę też na rozwinięcie postaci jego siostry Grace, która zapowiada się na świetną prawniczkę.
Do kompletu dostajemy audiobooka czytanego przez Filipa Kosiora. Czego chcieć więcej?
„Chłopki. Opowieść o naszych babkach”, Joanna Kuciel-Frydryszak
Moje babki ani prababki nie pochodziły ze wsi, chociaż jestem pewna, że ich los też nie był lekki. Ta książka to przejmujący obraz losów polskich wiejskich kobiet, harujących od świtu do nocy, biegających bosi i marzących o szkole, walczących o swoje dzieci i wyżywienie rodziny.
Po raz kolejny przekonujemy się, że to kobiety były siłą utrzymującą rodziny i polską wieś. Ich życie było usłane biedną, przemocą, głodem i nieprawdopodobnie ciężką pracą.
Najlepiej ocenić się daje praca gospodyni, gdy jej zabraknie. Czy to w czasie dłuższej choroby, czy śmierci. Wtedy na każdym kroku odczuwa się jej brak: nie ma kto ugotować, umyć, obszyć i dojrzeć dzieci, przygotować strawę dla krów, trzody i drobiu, wydoić krowy, opleć ogród, zwiać zboże, obrobić len i utkać płótno.
To także obraz polskiej biednej wsi, pełnej zabobonów i ciemnoty, uległości wobec męża, gdzie dzieci nie chodziły do szkoły, bo nie miały butów i były potrzebne do pracy w polu.
Fragmentami słuchałam audiobooka czytanego przez Marię Peszek i bardzo mi się podobało.
Babski spryt, oto, czego im trzeba: utrzymać męża w przekonaniu, że on rządzi, ale osiągać swoje cele, zwłaszcza jeśli dotyczą dzieci, one są bowiem dla kobiety najważniejsze.
To niezwykle zajmująca, ale i bolesna lektura, która przenosi nas 2-3 pokolenia wstecz i otwiera oczy na ogrom zmian, jakie nastąpiły w ciągu niecałych 100 lat.

Do głosu dochodzą wiejskie kobiety, opowiadające nam jak żyły, jak rodziły, jak cierpiały i jak walczyły z nędzą, głodem, przemocą, o przeżycie, a czasem o lepsze życie.
Z historii pamiętamy głównie daty bitew i (nieudanych) powstań, a przecież historia nie byłaby możliwa bez kobiet.
Podstawową cechą rodziny wiejskiej jest jej trwanie bez względu na krzywdy, jakie spotykają jej członków.
„Aktoreczka”, Barbara Wysoczańska
Wydawnictwo Filia
Z opisu wydawcy:
Rok 1950, Nowy Jork.
Polski fotograf Konrad Rogowski przebywający na emigracji w Nowym Jorku, usilnie stara się o opublikowanie zdjęć dokumentujących zbrodnie wojenne w Warszawie. Jednak jego najważniejszym celem jest znalezienie nazistowskiego zbrodniarza Rudolfa Schultego. Jedynym tropem dającym szansę na namierzenie byłego nazisty jest piękna i niezwykle sławna hollywoodzka gwiazda Lauren Evans.
Splendor, skandale i światła jupiterów to jej świat. Otoczona luksusem i podziwiana, z pozoru żyje jak w bajce. Tymczasem w czterech ścianach wymarzonego apartamentu przy 5th Avenue boryka się z samotnością i strachem, że ktoś odkryje jej przeszłość i prawdziwą tożsamość. Czy cena sławy nie jest zbyt wysoka?

Moje refleksje:
Nie jest to literatura wysokich lotów, raczej przyjemne romansidło między aktorką i polskim fotografem. Bo że będzie z tego romans, czuć od ich pierwszego spotkania.
Lauren ukrywa przeszłość, ale hieny prasowe i tak ją wyciągają na światło dzienne. Mimo ogromnych sukcesów i blichtru Lauren jest niezwykle samotna, a smutki topi w alkoholu.
Konrad stale katuje się wyrzutami sumienia po wojnie i traumach, które dotknęły jego rodzinę, mimo że nigdy nie kochał żony, nie mieszkał z nią, a córki w ogóle nie znał i nadal nie zna – nie ma też pojęcia, co mogłoby ją ucieszyć. Jego obsesją jest publikacja zdjęć z Katynia, na co Ameryka w 1950 roku w żaden sposób nie chce się zgodzić.
Zastanawiające, jak negatywną postacią jest Helena, siostra zmarłej żony Konrada. I jaką pogodę ducha ma w sobie jego córka – niewidoma Emilka.
To taka książka na 1 przedpołudnie na plaży. Jest bardzo przewidywalna.
Nie polecam audiobooka…
„Zawsze coś”, Marta Kisiel
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mięta
Cykl: Tereska Trawna (tom 3)
Z opisu wydawcy:
W życiu Tereski Trawnej w końcu zapanował spokój. Co prawda jedno dzieciątko wyniosło jej się na przeciwległy kraniec Europy, a drugie z wrażenia odnalazło język w gębie, ale wszystko w końcu układa się należycie. Żadnych przygód, żadnych śledztw, a przede wszystkim – żadnych więcej trupów. Do czasu, rzecz jasna.

Moje refleksje:
Wyobraźcie sobie, że umknął mi drugi tom o Teresce! Nie wiem, jak to możliwe, muszę nadrobić to niedopatrzenie.
Jeśli szukasz rozrywki na deszczowe popołudnie albo dzień na plaży – nie wahaj się ani chwili. Tereska Trawna, tym razem bez teściowej i córki, ale za to z całą rodziną od strony dawno nie widzianego ojca, wkracza do akcji energicznie i z przytupem, chociaż bez trupów. Ale przecież zawsze coś się przytrafi, prawda?
Jeśli zamiast na urodziny ukochanej babuni trafiasz na jej pogrzeb, a zamiast planowanych 3 godzin spędzasz z upiorną rodziną tydzień – wiele rzeczy może pójść nie tak. Tylko czy ta rodzina naprawdę jest taka upiorna? Może jednak są tam jednostki przyjemne, serwujące potajemnie nalewkę? Jednostki troskliwe i troszczące się? Jak zwykle z rodziną Trawnych rozrywka jest gwarantowana. I trzeba przyznać, że Maciejka wyrósł na całkiem fajnego facecika.
„Przegrana”, Marek Stelar
Wydawnictwo: Filia
Cykl: Komisarz Iwona Banach (tom 2)
Z opisu wydawcy:
Komisarz Iwona Banach wraca w szeregi policji, żeby ścigać człowieka, który w imię swoiście pojętego dobra złamał jej życie i karierę. Mateusz „Matt” Grzeliński, oficer CBŚP ściga zwyrodnialców korzystających z usług tajemniczego Klubu 526 i na własną rękę wymierza sprawiedliwość.
Klub już nie istnieje dzięki Iwonie, ale skutki jego działalności wciąż mają wpływ na jej życie. Wie, że kluczem do znalezienia „Matta” jest Krzysztof, jej zaginiony kilkanaście tygodni wcześniej partner. Jego i Grzelińskiego łączy tajemnica z przeszłości, a Iwona podążając ich śladem po całej Polsce, znów zanurza się w odmęty zła, które ludzie wyrządzają innym ludziom. I wie też, że cokolwiek się zdarzy, jej życie już nigdy nie będzie takie samo…
Moje refleksje:
Pierwszą część cyklu opisałam w maju – zachęcam do spojrzenia najpierw na tom “Wybrana”.
Iwonie udaje się wrócić do Policji, postanawia zatem odszukać swojego partnera i osobę, przez którą jej życie osiągnęło dno. Doszukując się prawdy, pozna wiele niewygodnych faktów o Krzysztofie. Nie mamy tu tylu zbrodni co w pierwszej części. Pani Komisarz skupia się na wyjaśnieniu wydarzeń z poprzedniego tomu i okryciu powiązań pomiędzy bohaterami. Nadal jest uzdolniona, spostrzegawcza i nieugięta w działaniach. Nie jest też tak smutna. Dlaczego więc czuje się przegrana?
Zaskoczyło mnie zakończenie, bo nie takiego obrotu spraw się spodziewałam i nie wiem, co mam o nim myśleć.
Zachęcam do przeczytania tej serii, oczywiście zaczynając od “Wybranej”.
„Śmierć Pani Westeway”, Ruth Ware
Wydawnictwo: Filia
Z opisu wydawcy:
Hal, młoda tarocistka, rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Nadal nie może pogodzić się ze śmiercią matki. Ponadto, człowiek, od którego pożyczyła sporą sumę, chce odzyskać swoje należności.
Gdy Hal otrzymuje tajemniczy list, wydaje się, że jej sytuacja może się poprawić. Dowiaduje się z niego, że jej babcia – Hester Westaway – mieszkająca w ogromnej posiadłości w Kornwalii, zmarła. Ta wiadomość budzi wątpliwości Hal. Jest przekonana, że jej dziadkowie nie żyją już od ponad dwudziestu lat. Mimo że nie może w to uwierzyć, czuje, że powinna pojawić się na pogrzebie i odczytaniu testamentu. To może być dla niej szansa na duży zastrzyk pieniędzy.

Moje refleksje:
To nie jest porywający kryminał. To klimatyczna książka, w której czujemy brytyjski klimat, pełen deszczu i jakiegoś niepokoju. Hal jest młodą, dzielną i niezwykle samotną osóbką, która z całych sił walczy o przetrwanie. Nagle dowiaduje się, że ma rodzinę – a rodzina przyjmuje ją, może nie z otwartymi ramionami, ale akceptując ją całkowicie. Kto tu ukrywa sekrety? Kto jest jej przychylny? Któremu z wujków może wierzyć? Co wydarzyło się z jej mamą? Z każdą stroną odkrywamy kolejne sekrety. Zakończenie nie jest może jakoś specjalnie porywające, niektóre sceny są nielogiczne, ale książkę czyta się przyjemnie i ciężko ją odłożyć.
„Kult”, Henrik Fexeus, Camilla Läckberg
Wydawnictwo: Czarna Owca
Cykl: Mentalista (tom 2)
Z opisu wydawcy:
W sztokholmskiej dzielnicy Södermalm uprowadzony zostaje pięcioletni Ossian. Natychmiast rusza dochodzenie. Do policyjnego zespołu Miny Dabiri dołącza negocjator Adam Blom, który dostrzega podobieństwa do wcześniejszej sprawy – niestety o tragicznym finale. Wszystko wskazuje na to, że i tym razem porwań będzie więcej. Mina Dabiri prosi o pomoc Vincenta Waldera – mentalistę, z którym nie miała kontaktu od niemal dwóch lat.
Moje refleksje:
Ile lat można planować zemstę? Co można dla niej poświęcić?
Szwedzki duet autorów ponownie serwuje nam niezwykłą przygodę. Giną dzieci, a to dodatkowo potęguje emocje. W tle mamy sektę i jej tajemnicze działania. Sektę, w którą coraz wyraźniej wikła się Natalie, córka Miny. Na dodatek wszystko dzieje się w upalne dni lata (Szwecja rzadko kojarzy mi się z upałem, a tu wszyscy aż się roztapiają pod lipcowym słońcem). Mamy tu pościg za mordercą, historię z zagadkami i znanych, lubianych bohaterów (Minę uwielbiam).
Mam wrażenie, że ta historia jest trochę słabsza od 1 części. Ale i tak bardzo trzyma poziom i na pewno Wam się spodoba.
Najlepsze książki czerwca- Podsumowanie
Myślę, że z powyższej listy wybierzecie coś dla siebie. Nie udało mi się przeczytać żadnej książki kameralnego wydawnictwa. Ale inne wyzwania miały się całkiem nieźle.


Autorka: Joanna Tkacz
Kreatywna Asystentka. Pani od Worda. Wyborna Czytelniczka.
Asystuję prezesom zarządów, z pasją wykonując zadania administracyjne i operacyjne.
Podsuwam ciekawe rozwiązania w pracy asystentek i sekretarek.
Rozwiązuję problemy z Wordem, opowiadając historie o Pani od Worda.
Wyszukuję inspirujące książki i dzielę się wrażeniami, jakie we mnie pozostawiły. Co miesiąc publikuję recenzje z przeczytanych książek.
Podobało Ci się?
Jeśli chcesz przeczytać inne moje recenzje książek, zajrzyj do mojego bloga.
Spodobały Ci się moje recenzje książek? Możesz mi postawić wirtualną kawę.